No i są „święta”. Nie jestem szczególnie religijny, przyznaję, ale lubię czasem świąteczne tradycje. Miałem pojechać na dwa dni do domu do Rodziców, pomóc w gotowaniu przygotowaniach, zjeść coś swiątecznego. Lili ponieważ nie może jeszcze podróżować pociągiem – nie chciałem jej przysparzać stresu, miała zostać w domu pod opieką córki, która spędza święta z drugą…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 19. Karmnik.
Jestem samotnym człowiekiem. Kawaler z odzysku, powypadkowy, pewnie troszkę zdziwaczały z męskimi denerwującymi nawykami, nie szukam przygód, lubię spokój. Ot po prostu sobie jestem i staram się nie wadzić nikomu. (Spokojnie to nie będzie kiepskie ogłoszenie matrymonialne). :D. Ale jako, że jestem wolny czasem mam ochotę skorzystać z tej wolności – pojechać na koncert, do kina, czasem…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 18. Zapachniło.
Czas leci, co? A my z Lilką młodniejemy. Dziś będzie o zapaszku. Tego czego się najbardziej obawiałem przed adopcją kota to chyba była kuweta. Jako zadeklarowany psiarz nie miałem zielonego pojęcia o tym jak to będzie i jak za przeproszeniem ugryźć ten temat. Dookoła mnie wszyscy ostrzegali, że kot to smród w domu i ciągłe…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 13. Tajemnica mysiej rodziny
Poza całkowicie zwyczajnymi kocimi sprawami, takimi jak spanie na stole i bieganie po szafach i tymi mniej zwykłymi jak coraz śmielsze polowanie na moje dłonie, czy długie i przeraźliwe miauknięcia kiedy nie zwraca się na kota uwagi, mój kot ma jeszcze jedną tajemniczą właściwość, którą w moim domu miała do tej pory tylko pralka automatyczna….
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 10. Nasza mała stabilizacja…
Stabilizacja. Ja śpię Lili po mnie biega i oboje jesteśmy szczęśliwi. Reaguje na budzik – stwierdziła, że wcześniej i tak jeść nie dostanie od tego dużego i chrapiącego więc wyluzowała. Ja też się dużo uczę. Wciąż zaskakują mnie na przykład kocie wybory. Przygotowując się do adopcji zakupiłem tonę legowisk, drapak, poduchy, kocyki porozkładałem po całym…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 9. Świat straszy.
No i wróciliśmy po wizycie u weterynarza. Lili okazała się być wzorową pacjentką, nie drapała pani doktor, która ujęła mnie siłą spokoju, nawet nie miauknęła podczas badania temperatury i szczepienia. Jedyne co ją interesowało to lekko uchylone okno w gabinecie – na szczęście ubrana w szelki i wyposażona w smycz miała marne szanse na udaną…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 8. Sielanka
W końcu sielanka. Sypiamy prawie doskonale, czasem tylko czuję jak coś przebiega po mnie w nocy polując na pluszową myszkę, lub dostanę piłeczką w ucho, a kiedy otwieram oczy to widzę zdziwione ślepia patrzące na mnie z podłogi pod stołem. „No co stary? Przecież się bawię!” Czas największej aktywności Lili przypada na godzinę pierwszą i…
Z pamiętnika hodowcy Kota -dzień 6. Mięsne zaciumkanie
Koty mają dziwne właściwości nasenne. Co jakiś czas miewam kłopoty ze snem – ale od kiedy pojawiła się w domu Lili zasypiam, jak tylko położy się obok i zacznie mruczeć. Problem polega na tym, że potem wstajemy oboje wymiętoleni i nieumyci spod koca o 2 w nocy – Lili ma frajdę i urządza kocie harce…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 3. Nocne manewry
Nadal zipiemy. Lili wciąż nie ustabilizowała naszego trybu życia i dziś zarządziła pobudkę o…3:32. Żeby było śmieszniej byłem tak zaskoczony, że wstałem i chciałem jechać na szkolenie. Dopiero po chwili wróciłem do łóżka klnąc i pukając się wymownie w czoło. Nie do kota. Do siebie samego. Lili niewzruszona bawiła się już do rana. Ja spałem…
Z pamiętnika hodowcy Kota – dzień 2. Telepatia
Nie zastanawiacie się czasem czy wasze zwierzaki nie czytają przypadkiem w myślach? Jak każdy nowo nawrócony mam sporo pytań. Myślałem o tym dlaczego Lilka nie wykazuje żadnego zainteresowania zabawkami, których przygotowałem na jej przyjęcie całe stada. A tu nic – nawet myszka z kocimiętką leżała zakurzona na parapecie… Pomyślałem, że napiszę o tym do domu…