Nie mam snów. Nie wiem nawet czy to dobrze, czy nie, bo kiedy jeszcze śniłem zbyt często budziłem się z krzykiem. Tak jest lepiej – zamykam oczy i zapadam się w przyjemnej, miękkiej czerni, z której już za parę chwil wyrywa mnie brutalnie ostry dźwięk budzika.
Potrzebuję zmiany. Odnowy. Wyzwania. I ciemności.