Najczęściej powtarzanym w moją stronę pytaniem ostatnio jest „Jak się czujesz?”. Nic wielkiego zwykłe słowa, nawet zrozumiałe w sytuacji kiedy ostatnio dzieje się jak się dzieje. Tylko… Brak na nie dobrej odpowiedzi.
Nijak. Fizycznie bywa różnie, ale to taka karma. A psychicznie? Nijak. Wszystko wiruje w zawrotnym tempie. Zmienia się nie wiem w co. Trzeba podejmować ważne decyzje, a nie ma na to siły. Znowu w słowach najbliższych słyszę zupełnie coś innego niż chcą powiedzieć do mnie. Znowu widzę drwinę tam gdzie jej nie ma. I co? I nie panuję nad emocjami. Bywa.
Nie wiem jak się czuję. Nie pytaj mnie już. Proszę.
Czy chciałabyś coś powiedzieć, zanim wyjdziesz?
Może zależałoby ci, żeby wyrazić dokładnie, co czujesz?
Pożegnaliśmy się, zanim się przywitaliśmy,
nawet prawie mi się nie podobasz, nie powinienem się wcale przejmować.
Spotkaliśmy się tylko sześć godzin temu, muzyka była zbyt głośna.
Z twojego łóżka zyskałem dzień, a straciłem cholerny rok,
i chciałbym wiedzieć…Jak się czujesz? Jak się czujesz, jak?
Jak się czujesz? Jak się czujesz, jak?Nawet pojedyncze słowo nie padło, noc wciąż kryła nasze obawy.
Czasem pokazałaś uśmiech, ale czy było trzeba?
Poczułem chłód o wiele za wcześnie w pokoju 95.
Moi przyjaciele leżą w słońcu, chciałbym tam być.
Jutro przyniesie kolejne miasto, kolejną dziewczynę, jak ty.
Czy masz czas zanim wyjdziesz powitać kolejnego mężczyznę?
Po prostu daj mi znać…Jak się czujesz? Jak się czujesz, jak?
Jak się czujesz? Jak się czujesz, jak?Do widzenia tobie…
I Charlotte Kringles też,
mam dość na jeden dzień.