Jakoś tak po audycji uspokajając szalejące endorfiny trafiłem na jam session który uwielbiam. Pilarska, Przytuła, Kruk, Wiśniewski i Chołody. Na luzie, bez silenia się na sztukę. Góry, ludzie i blues. I teraz już mogę iść spać. Dobrze mieć przyjaciół w bluesie.