Włączyłem telewizornię dziś podczas rutynowego przeglądu stanu BHP dużego pokoju. Po pobieżnej lustracji okazało się, że Sanepid miałby wiele zastrzeżeń co do wyglądu i podłogi i stołu, a nawet o zgrozo ścian, że o pozostawionych tu i ówdzie ubraniach i szczątkach doczesnych zabawek mojej latorośli nie wspomnę. Poległem i swoją uwagę skierowałem na szklaną szybkę, gdzie dwójka uśmiechniętych prowadzących ogłaszała właśnie idiotele w programie redakcji katolickiej TVP.
Uśmiech pobłażania jakoś szybko zniknął z mojej twarzy kiedy ujrzałem treść tego audiotele – pytanie z uśmiechem zadawane na ekranie brzmiało bowiem: „Czy z ciała Jana Pawła II powinny zostać pobrane relikwie?”
Nie jestem katolikiem. Za cholerę nie rozumiem części obrzędów, kultu świętych, kultu przedmiotów – (szczebel z drabiny, która śniła się świętemu Jakubowi, kopytko osiołka na którym święta rodzina uciekała do Egiptu, czy pióro ze skrzydła archanioła Gabriela). Czuję się agnostykiem. Z szacunkiem podchodzę do tego, że inni mogą mieć inne zdanie, ale tym razem się we mnie zagotowało.
Jan Paweł II był wielkim Polakiem. Niesamowitym człowiekiem i to niezależnie od światopoglądu. Komuś kto zniósł to wszystko co towarzyszy jednemu z najważniejszych urzędów w tym świecie, z uśmiechem i miłością, kto był dla milionów Polaków i ludzi na całym świecie kimś tak ważnym należy się szacunek. A tymczasem o czym rozprawiają katole? O tym, czy można pięć lat po śmierci człowieka otworzyć trumnę i pociąć gnijące ciało na kawałki. Po co? Po to, żeby ludzie w Pipidówie Dolnej mieli kawałek kości lub gnijącego czy suszonego mięsa do którego mogą się modlić?!? To nie zakrawa na jakieś szaleństwo?!?
Oglądam setki horrorów, czytam książki, piszę czasem rzeczy makabryczne, które tworzy moja wyobraźnia, ale… Na pomysł wykopywania gnijących zwłok po to aby okazać im swoją miłość wpadł chyba tylko Jörg Buttgereit w swoim Nekromantiku – filmie, którego nikomu z wrażliwym przewodem pokarmowym ze spokojnym sumieniem polecić nie mogę… To makabra, która w moim skromnym przekonaniu ociera się o granice i dobrego smaku i zdrowia psychicznego jej twórców.
Pozostaje powtórzyć to co powtarzałem tak często w swoich recenzjach i tekstach. Prawdziwa groza – ta realna powstająca w głowie zwykłego zjadacza chleba – w tym przypadku redaktorów redakcji katolickiej TVP – jest dużo bardziej groźna i przerażająca niż najwspanialszy nawet obraz filmowy czy książka będąca tylko umową pomiędzy twórca a odbiorcą… Świat jest jednak chory…
Dość obrzydliwe, fakt. Chociaż nic mnie nie zdziwi w religii, która wyznawców zmusza do cotygodniowej konsumpcji własnego boga. Nie, nie zmusza. Robi z tego przywilej.
Hm, a swoją drogą jak się ma pobieranie z ciała relikwii do bezczeszczenia zwłok? 🙂
Właśnie pisząc próbowałem rozgryźć temat prawny. Problem polega jednak na tym, że Watykan ma osobne prawodawstwo, różne od polskiego i unijnego (które nie reguluje tej kwestii, pozostawiając ją w gestii państw). Prawo kanoniczne nie zawiera, żadnej wzmianki (o której byłoby mi wiadomo) na temat bezczeszczenia zwłok – ale jak mniemam musi być dość liberalne w tej kwestii. Ilość ciał wystawionych na widok publiczny (zakonserwowanych świętych), relikwii rozwiezionych po całym świecie – ktoś kiedyś obliczył, że z niektórych świętych można by kilkanaście osób w całości złożyć, a sam Jezus z Nazaretu przybity był do krzyża ponad trzydziestoma gwoździami – jeśli wierzyć w relikwie ;))).
Może gdyby takie relikwie trafiłyby do Polski ktoś zaprotestowałby i prokuratura wszczęłaby postepowanie posłgując się przepisem stypizowanym w art. 262. § 1 i 2. Kodeksu karnego:
„
Art. 262. § 1. Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto ograbia zwłoki, grób lub inne miejsce spoczynku zmarłego,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
Tylko czy wtedy nie wywieziony by nam z Polski innych skawałkowanych bohaterów? np Chopina?